3 MINUTY W LODÓWCE
W ramach całkowitego odmładzania postanowiłam wypróbować zabiegi w kriokomorze, ale nie tylko to było moim celem. Chciałam także zwiększyć odporności mojego organizmu przed jesienią, a także skorzystać z dobrodziejstw przeciwbólowych kriokomory dla obolałego kręgosłupa.
I tak odbyłam 10, trzyminutowych seansów w komorze, w temperaturze -110 stopni C.
Pierwsza wizyta była koszmarem, serce waliło jak oszalałe, temperatura nie do wytrzymania, chciałam wyjść po 30 sekundach, ale wytrwałam. Po wszystkim moja skóra była zaczerwieniona, oszczypana mrozem, wszystkie włoski stały dęba, a buty sportowe zamarzły i człapałam w nich jak w klasycznych drewniakach.
Po mrożeniu pobiegłam do parku i kilkanaście minut truchtałam, rozgrzewając zmrożone ciało. Po 20 minutach ciało odzyskało temperaturę, odczułam przypływ endorfin. I choć nie przepadam za mrozem, odbyłam 10 zabiegów i oto jakie zmiany zaobserwowałam:
*dobry nastrój który utrzymuje się przez dłuższy czas *skóra z suchej zmieniła się w miękką i gładką. Wygląda na bardziej odżywioną *bóle karku ustąpiły
Dobrodziejstwa leczenie zimnem.
Niska temperatura działa na naszą skórę zbawiennie, ponieważ zamyka pory, zapobiegając utracie wilgoci. Gęsia skórka, która powstaje pod wpływem zimna odżywia tkankę, napinając ją, stymulując produkcję kolagenu znajdującego się w warstwie powięziowej skóry. Poprawia to jej koloryt.
Krioterapia to fantastyczny sposób na poprawę krążenia. Kiedy powierzchnia skóry jest mocno schładzana, naczynia włosowate rozszerzają się, wyciągając krew na powierzchnię, aby cię rozgrzać. Po krótkiej chwili krew pompuje się do narządów, pobudzając ciepło w całym ciele. Promuje to długotrwałe zdrowie układu sercowo-naczyniowego, zwiększając dostarczanie składników odżywczych i tlenu do tkanki, a także zwiększając krążenie limfy, wypłukując toksyny i produkty przemiany materii z organizmu. W istocie zimno cię rozgrzewa.
Ale zimno robi dobrze także naszej tarczycy. Po 10 dniach krioterapii całego ciała tarczyca zaczyna zwiększać poziom tyroksyny, co prowadzi do mobilizacji kwasów tłuszczowych, a tym samym do utraty wagi – to kolejny cudowny efekt krioterapii.
Jak to się dzieje?
Mamy dwa rodzaje komórek tłuszczowych: w uproszczeniu – białe komórki tłuszczowe, to te, które gromadzą się na biodrach, brzuchu i udach, oraz brunatne komórki tłuszczowe, odpowiedzialne za regulację temperatury ciała. Podczas niskiej temperatury białe komórki tłuszczowe spalane są jako paliwo do ogrzewania ciała, natomiast brunatne komórki tłuszczowe są stymulowane do wytwarzania ciepła bez konieczności wykonywania ruchu. Stymulacja mitochondriów w brunatnych komórkach tłuszczowych może chronić nas przed starzeniem, otyłością , cukrzycą i chorobami serca.
Zimno aktywuje współczulny układ nerwowy i zwiększa poziom beta-endorfiny i noradrenaliny we krwi. Noradrenalina jest hormonem i neuroprzekaźnikiem przydatnym w leczeniu depresji i nieprawidłowo niskiego ciśnienia krwi, hormon, który mobilizuje mózg i ciało do działania.
Niezależnie od tego, czy bierzesz lodowaty prysznic, czy zamkniesz się na 3 minuty w lodówce ( kriokomorze), odrobina zimna z pewnością włączy fizyczne i psychiczne procesy przeciwdziałające starzeniu.